Bieg
7 Szczytów, to jeden z najdłuższych biegów górskich w Polsce,
odbywający się podczas Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich
w Lądku Zdroju. Dystans 240 kilometrów o łącznej sumie
przewyższeń 7670 metrów, przyciąga do Lądka coraz większą
liczbę śmiałków- mało kto jednak jest w stanie pokonać tę
trasę w czasie 27:51:49!
Jeszcze
do niedawna rekord trasy Biegu 7 Szczytów należał do Łukasza
Sagana i wynosił: 30:20:39. Poprzedni rekordzista trasy otwarcie
mówił, że trasę można pokonać znacznie szybciej- ale, że aż
tak szybko!
Poprosiliśmy
zatem Rafał Kota o odpowiedź na kilka pytań dotyczących
tegorocznego startu w tych zawodach.
Na
początku chcieliśmy Ci pogratulować tak wspaniałego wyniku! Dla
nas "żółtodziobów" w świecie biegów ultra, jest to
niewyobrażalne osiągniecie i przypuszczamy, że od teraz ciężko
będzie pobić Twój rekord trasy. Powiedź nam proszę, czy B7S był
Twoim docelowym startem i przygotowywałeś się stricte pod ten
bieg?
Z
tym pobiciem mojego rekordu to jeszcze zobaczymy ;) Bieg 7 Szczytów
na pewno był najbardziej wymagającym startem tej części sezonu i
można powiedzieć, że już od wczesnej wiosny się do niego
przygotowywałem. Z drugiej strony, kilka wcześniejszych zawodów
też było bardzo wymagających, ale starałem się tak dobrać
biegi, by mogły mi one również pomóc właśnie w przygotowaniach
do B7S.
Jaki
był Twój plan na tegoroczne 7 Szczytów? Spodziewałeś się
takiego wyniku na mecie? Czy uważasz, że Twój rekord można
jeszcze bardziej "wyśrubować"?
Plan
był dokładnie taki, jaki udało się zrealizować w efekcie
końcowym. Czyli z jednej strony ostrożnie wypowiadałem się o
możliwości poprawienia dotychczasowego rekordu, z drugiej strony
wiedziałem, że - jeśli wszystko zagra tak jak powinno - to właśnie
wynik w okolicach 28 godzin jest możliwy.
Mój
wynik również można jeszcze poprawić. Sam widzę jeszcze spory
potencjał ku temu.
Najtrudniejszy
moment na trasie Twoim zdaniem?
W
trakcie biegu nie miałem bardzo trudnych momentów, czy bardzo
kryzysowych sytuacji. Bardzo szybko zrobiłem sporą przewagę nad
resztą zawodników i pod tym względem miałem duży komfort. W nocy
biegło mi się spokojnie i równo - beż żadnych kłopotów.
Jedynie za dnia przez pewien czas zrobiło się bardzo gorąco i
słońce męczyło na odkrytych przestrzeniach.
Kwestia
butów. Biorąc pod uwagę odcinek od Międzygórza do Kudowy Zdrój-
jest tam sporo asfaltu. Zmieniałeś obuwie na ten odcinek trasy?
Nie
chcę reklamować konkretnej marki, ale ja cały bieg pokonałem w
jednych butach, które - w mojej opinii - doskonale nadają się na
tę trasę, właśnie zarówno asfaltową jak i trailową. Postawiłem
na Hoka One One - w zeszłym roku doskonale spisały się Speedgoat,
w tym roku Challenger.
Ponoć
na odcinku za Ścinawką bardzo zwolniłeś. Co było przyczyną? Czy
to był kryzys?
No
właśnie te fragmenty trasy - najpierw za punktem w Pasterce, a
następnie za Ścinawką, są dla mnie chyba najtrudniejsze. Bo jest
tam dużo odkrytej przestrzeni, biegnie się przez pola, na których
dojrzewa zboże. Jak jest słońce i gorąco, to właśnie tam
dokucza to najbardziej. Czy to był kryzys? Może malutki :)
Miałem
"przyjemność" debiutować w tym roku na trasie 7 Szczytów
i analizując cały ten bieg- nie mogę znaleźć sposobu na obolałe
stopy, pęcherze i odparzenia- czy Tobie również doskwierają
podobne dolegliwości, a jeśli tak, to jak sobie z tym radzisz?
W
tym roku było bardzo sucho - nawet na siodełku pod Śnieżnikiem,
gdzie zazwyczaj robi się niezłe grzęsawisko, w tym roku można
było przebiec suchą stopą. W takich warunkach - jeśli mamy dobrze
dobrane skarpety i buty - raczej nie powinny się robić odparzenia
czy odciski. Ale kiedyś również miałem z tym duży kłopot. By
temu zapobiec, jeszcze przed biegiem na najbardziej wrażliwe miejsca
stopy naklejam plastry tzw "second skin", wolę zapobiegać
niż później leczyć.
Przygotowując
się do biegu na dystansie 240 kilometrów... Ilość kilometrów
się liczy Twoim zdaniem czy jakość wykonywanych treningów? Ile
wynosi Twój tygodniowy/ miesięczny kilometraż?
Moim
zdaniem, przygotowując się konkretnie na Bieg 7 Szczytów,
najważniejsza jednak jest objętość czyli kilometraż. To długi,
ale stosunkowo łatwy bieg - nie ma tu trudnych, technicznych
fragmentów. A przewyższenie niespełna 8 tys metrów, to na
dystansie 240 km wcale nie jest dużo. I w zeszłym roku i w tym, w
przygotowaniach postawiłem na dużą objętość, z tym że rok temu
robiłem także sporo treningów szybkościowych. W tym roku sobie to
odpuściłem, a zamiast interwałów dodałem do treningu rower
stacjonarny. Efekt był lepszy. Podstawą jednak jest objętość
biegowa - 140-180 kilometrów tygodniowo, to dla mnie w tym okresie
roku norma.
Kiedy
przybiegłeś na metę, sporo zawodników jeszcze walczyło na
trasie. Opisz swoje samopoczucie. Byłeś bardzo zmęczony?
Było
zmęczenie, to oczywiste. Ale biorąc pod uwagę pokonany dystans, to
i tak na mecie byłem w bardzo dobrej formie. Końcowe kilometry to
dodatkowa adrenalina i radość, która niosła mnie w tempie, o
jakie bym siebie nie podejrzewał na końcówce biegu.
Jak
wyglądało Twoje samopoczucie na dzień po zawodach?
Spokojnie,
mogłem chodzić :) Zjadłem dwie zaplanowane na ten dzień pizze,
ale trening już sobie odpuściłem ;)
Doszły
mnie słuchy, że na punktach byłeś bardzo skupiony i małorozmowny.
To prawda? Przez cały czas trwania zawodów skupiasz się stricte na
biegu?
Czas
spędzany na punktach jest bardzo ważny. Właśnie po to umówiliśmy
się z moim supportem (Rafał Wilczek i Bartosz Kojro) na dopracowane
w szczegółach i zaplanowane określone czynności, by ten czas
krótkiej przerwy wykorzystać efektywnie, nie marnując go. Prosty
przelicznik - na trasie jest 15 punktów, jeśli na każdym
zaoszczędzisz po 2 minuty, to w efekcie końcowym na mecie jesteś
pół godziny szybciej. Tak się wydaje - 240 km i masa czasu przede
mną, ale jeśli walczysz o wynik, to tego czasu nie można marnować.
Zastanawia
mnie jak sobie radzisz z kryzysami? Bo przecież miewasz- prawda?
Oczywiście,
miewam jak każdy. Jak prawie ze wszystkim - najprostsze
wytłumaczenie jest najlepsze: każdy kryzys kiedyś mija, a zanim to
nastąpi po prostu róbmy swoje :)
Zdaję
sobie sprawę, że do kolejnego DFBG jeszcze daleko, ale będziesz
próbował za rok pobić swój rekord?
Dokładnie,
do następnego DFBG jeszcze daleko. Ten wynik - jak każdy zresztą -
można poprawić. Czy za rok znów spróbuję? Jest dużo innych
ciekawych wyzwań, ale... jeśli coś mnie przekona i znajdę w sobie
odpowiednią motywację, to nie wykluczam.
Złoty
środek na Bieg 7 Szczytów Twoim zdaniem?
Każdy
może mieć swój - zależnie od tego, co oczekuje od tego biegu. Ja
walczyłem o konkretny wynik, dlatego kluczowe dla mnie były trzy
elementy: odpowiednie przygotowanie, support i optymalna pogoda.
Jak
przygotować się do takiego dystansu mieszkając na Mazurach
praktycznie jest to płaski teren ?
To
prawda, ale Bieg 7 Szczytów nie jest zbyt wymagający z technicznego
punktu widzenia. Moim zdaniem trudnością jest po prostu ekstremalny
dystans, a do niego można się bez problemu przygotować także na
płaskich, mazurskich terenach. Ja osobiście postawiłem na dużą
objętość oraz - jako trening uzupełniający - rower stacjonarny.
Co
myśli się na odcinkach odpowiednio 50, 100, 150 itd. to może być
ciekawe ze względu na psychologię, czyli co siedzi w głowie, przy
odpowiednich kilometrach.
Nie
wiem o czym myślą inni zawodnicy, pewnie każdy ma jakiś swój
własny sposób na zajęcie głowy. U mnie szczerze mówiąc przez
większość biegu jest skupienie i koncentracja na biegu - na
określonych i zaplanowanych wcześniej czynnościach. Na tym, by
pilnować szlaku, by uważać na kamienistym zbiegu. Tak naprawdę
mało jest takich momentów, gdy mogę pomyśleć sobie o czymś mało
istotnym, na przykład: jakie jest rozwiązanie zagadki kryminalnej z
książki Jo Nesbo, którą czytałem kilka godzin przed biegiem.
Dziękujemy !
Po marzenia...